Mieć kontrolę nad własną nędzą

 
 
Edouard Louis
Kto zabił mojego ojca
przeł. Joanna Polachowska
Pauza 2021
 
W trzeciej swojej książce Louis kontynuuje temat biedy i wykluczenia, poruszany już w dwóch poprzednich. Tym razem jednak zwraca oko na osobę, którą wcześniej w dużym stopniu oskarżał zarówno o spowodowanie jego własnego wykluczenia, jak i biedy całej rodziny – na ojca. Jest to jednak opowieść, którą można nazwać koncyliacyjną, próbą nawiązania zerwanej relacji. Już w „Końcu z Eddym” Louis patrzył na matkę jak na ofiarę systemu, nieświadomą pewnych procesów, które nie pozwoliły jej się wyrwać z zapadłej mieściny, zdobyć wykształcenia, prowadzić uporządkowanego, mieszczańskiego życia. Teraz te kategorie przykłada do postaci ojca. Taka perspektywa sprawia, że starszy Bellegueulle przestaje być domowym tyranem, a widzimy go raczej jako ofiarę. To pochodzenie, zamknięty kasowy system spowodowały, że nie tylko nie miał szans na awans społeczny, ale że nawet taka myśl o wyrwaniu się nie przyszła mu do głowy. Rzucił naukę gdy tylko było to możliwe, bo w opinii francuskich robotników z Północy szkoły są dla pedałów i dziewczyn. Trochę pracował w fabryce, potem wyjechał na Południe, pracował, szalał, w końcu wrócił na Północ i podjął pracę w tym samym miejscu, w którym była zatrudniona większa część jego rodziny.
Tytuł tej ostatniej wydanej po polsku powieści jest zwodniczy – nikt nie zabił ojca Louisa, ciągle żyje, a właściwie wegetuje, wykonując, pomimo urazu kręgosłupa, najniżej opłacane prace fizyczne w oddalonym od domu mieście tylko po to, by utrzymać zasiłek socjalny. Louisa interesuje jednak właśnie ta różnica między życiem i wegetacją. I na tak przewrotnie zadane pytanie odpowiada on precyzyjnie – za „śmierć” ojca odpowiedzialność ponoszą politycy, którzy w ciągu ostatnich kilku lat reformowali kompletnie zgniły system społeczny, ci, którzy obniżali podatki dla najbogatszych, a jednocześnie obwarowywali wypłatę zasiłku kolejnymi przepisami.
Bardzo jestem ciekawa recepcji tej książki w Polsce, z tego prostego powodu, że Louis staje tutaj w obronie „darmozjadów”, tyć wszystkich, którzy nie mają żadnych szans i którzy kontestują neoliberalne mity, zdając sobie sprawę, że żadna edukacja nie wyciągnie ich z biedy. Wydaje mi się, że potencjał polityczno-społeczny tej książki, wyrażony najwyraźniej w krótkiej wymianie zdań między mężczyznami (gdy ojciec pyta Louisa, czy zajmuje się jeszcze polityką, pisarz odpowiada „tak, coraz więcej”, a starszy mówi „przydałaby się tu jakaś mała rewolucja”), nie zostanie dostrzeżony. Krytyka będzie kładła raczej nacisk na inny wątek: pogodzenie się syna z ojcem, nawiązanie więzi, wybaczenie. Bo ojciec przez lata wstydził się dziewczyńskiego syna, małej cioty, choć jednocześnie trwał w ciągłym zdumieniu, jak to możliwe, że spłodził istotę tak szalenie inteligenta i bystrą. Więź między nimi jest możliwa teraz dopiero, po latach, gdy Louis jest dorosły, z dwóch powodów: bo ta dziecięca bystrość zyskała obiektywne potwierdzenie w jego książkach (kupowanych przez ojca i rozdawanych znajomych), wystąpieniach medialnych, głośno wyrażanej krytyce systemu. Louis może wybaczyć ojcu zawstydzanie i odtrącanie, bo ostatecznie udało mu się uciec, zbudować własną tożsamość, nie dał się wciągnąć jak kilka pokoleń jego przodków w zaklęty wir porażki życiowej, nędzy.
Zastanawiam się jednak, na ile – to oczywiście wątek, który sobie sama wnoszę do lektury najnowszego Louisa – ile w tym wybaczeniu, wyciąganiu ręki do ojca jest z nabytego wraz z wykształceniem i wyższą pozycją społeczną kompleksu inteligenta o wyższej wrażliwości społecznej? Na ile Louis próbuje pogodzić robotnicze korzenie, ten świat zasiłków, taniego piwa, natrętnej konsumpcji, na którą nikogo nie stać ze swoją ciężko wypracowaną pozycją, rolą wojującego intelektualisty? Ile w nim jest autentycznej pamięci o korzeniach, a na ile wejście w nową rzeczywistość osób utrzymujących się z pisania, pracy umysłowej jest związane z bagażem kompleksów tej klasy? Da się osiągnąć awans bez obciążenia fantazmatami klasy, do której się wchodzi?
 

Comments

Komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *