Wiersze Antjie Krog, poetki z RPA, czyta się zarazem jak poezję, reportaż, tekst publicystyczny i wściekłą polemikę. Teoretycznie nie da się tego pogodzić. Jej się udaje i jest to świetne – powstaje poezja obrazowa, ostra i melodyjna. Rzadko zdarza mi się sytuacja, bym miała ochotę napisać kilka tekstów o tej samej książce, żebym do niej wracała i nie mogła odłożyć na półkę. Ale tak jest właśnie z Antjie Krog.
Córka białych protestantów z zamożnego domu urodzona w RPA, wchodzi w życie w epoce nasilającego się apartheidu i ostrych walk o prawa rdzennej ludności. Jeden z przywódców ruchów wyzwoleńczych, Ahmed Kathard, tuż po uwolnieniu cytuje wiersz my beautiful land, który Krog napisała w wieku 17 lat. Pojawia się tam fraza:
where no court of law
will deaden the eyes of my children
W Ciele ograbionym Jerzy Koch, tłumacz, umieszcza inny wiersz, zatytułowany po prostu ziemia, w którym Krog (wiele lat później) pisze jeszcze trochę inaczej:
pod rozkazami przodków stałaś się własnością
gdybym miała język pisałabym bo byłaś ziemio moją ziemią
(…)
mnie nigdy nie chciałaś
ścierpieć mnie nigdy nie mogłaś
raz po raz strząsasz mnie
rozwałkowałaś mnie
ziemio stopniowo staję się w ustach bezimienna
teraz walczą o ciebie
paktują dzielą parcelują odsprzedają paserują zastawiają
ja chcę zejść do podziemia z twoją ziemią
Antjie Krog tworzy zatem nowy model patriotyzmu, uczucia, które nie ma nic wspólnego z abstrakcją, skierowanego do ziemi rozumianej dosłownie. Łączy się tu świadomość odpowiedzialności za miejsce, w którym się urodziło, poczucie wyobcowania, bo w końcu należy ona do potomków najeźdźców. Krog problematyzuje zatem obecność białych w Afryce, pokazuje ich świadomość polityczną w epoce, gdy tracą oni narzucone przemocą prawo do sprawowania władzy. Jest u siebie, bo na tej ziemi się urodziła, nie ma innej ojczyzny i dlatego właśnie wybiera język afrikaans, by podkreślić swój związek z RPA. Jednocześnie zaś ciąży jej świadomość, że należy do uprzywilejowanej kasty z racji koloru skóry i urodzenia, że w gruncie rzeczy nie powinna się była na tej ziemi urodzić.
Jej twórczość – fantastyczna, plastyczna, ostra i zaangażowana – to bardzo ciekawy przypadek, gdy postkolonialną świadomość przedstawia i problematyzuje autorka pochodząca ze sfery uprzywilejowanej, a nie uciśnionej, pojawia się tu zupełnie inna perspektywa, a z nią inne zjawiska i problemy.
Po drugie zaś, Krog to wojująca feministka, Ograbione ciało można zatem czytać równolegle z wyborem wierszy Adrienne Reich w przekładzie Jakuba Głuszaka (Biuro Literackie 2016), żeby zobaczyć, jak różnymi głosami operują kobiety w wieku średnim, opowiadające o pozycji społecznej, relacjach, miłości fizycznej, domu, a przede wszystkim starości, starzeniu się kobiecego ciała. Krog dorzuca tu jeszcze temat macierzyństwa, którego nie ma w 21 wierszach miłosnych.
Krog rejestruje lęk przed starością, pogardliwe i przedmiotowe traktowanie starego ciała, do którego stopniowo ogranicza się jednostka. Zamiast indywidualności, podmiotowości widzi ona:
trzy rodzaje pieluch
dla seniorów, kaczkę
środki grzybobójcze, krem na odleżyny i
coś, co przypomina obieraczkę
do ziemniaków
W przypadku kobiety proces ten jest o tyle jeszcze bardziej bolesny, że zaczyna się wcześniej i zagarnia więcej – menopauza (taktowana tutaj jako temat poetycki i przedstawiana za pomocą metaforyki ognia) sprawia, że kobieta przestaje być człowiekiem. Proces ten, przedstawia tutaj jako zjawisko biologiczne, ale nie mające wiele z porządkiem naturalnym, budzą opór:
wyczujesz
węgle w tyglu co ostatnią twą soczystość
unicestwią. do kurwy nędzy teraz dość już tego:
rozpłomieniona wstajesz jako wojowniczka – pierś uniesiona
ogniem – chwytasz śmierć za gardło i płużysz
jej nozdrzami twą oskubaną i spierzchniętą cipę
Czas, ciało ograbiają ją z możliwości płodzenia i atrakcyjności seksualnej – ta zaś stanowi kolejny bardzo ważny temat. Seks starych ludzi, ich pożądanie, atrakcyjność seksualna, która nie zakorzenia się już w ciele powracają u niej wielokrotnie: czasem w zawoalowany sposób, w wierszach lirycznych, ale często też w ostrej, wyzywającej liryce manifestu.
Nie ma się co oszukiwać, Antjie Krog to skandal poetycki – obyśmy mieli więcej takich skandali.
Antje Krog, razem z Linn Hansen, Retrem Hruską, Joachimem Pinskym, Joachimem Sartoriusem i Evelyn Schlag, jest gościem Festiwalu Miłosza 2017.
Krótkie filmy, przedstawiające Krog czytającą swoje wiersze wrzucam na profil Książek na ostro na Facebooku. Krog jest świetna także wtedy, gdy czyta – melodia języka afrikaans tworzy niezwykłe wrażenie (zwłaszcza w zderzeniu z melodią języka polskiego).
Antjie Krog, Ciało ograbione
Z afrikaans przełożył Jerzy Koch
Wydawnictwo Literackie 2017