Zanim nas dopadnie melancholia końca lata i wszyscy będziemy czytać opowiadania Iwaszkiewicza. Albo też zanim dopadnie nas biegunka wydawnicza towarzysząca jesieni i targom książki, do lektury poleca się najlepsze książki, które ostatnio się ukazały:
- Krzysztof Kamil Baczyński, Ten czas. Wiersze zebrane, wyd. Prószyński i S-ka – zupełnie inaczej czyta się Baczyńskiego, gdy popatrzymy na nie przez pryzmat jego żydowskiego pochodzenia. Nagle okazuje się, że nie chodzi tylko o dylematy moralne, ale też o głębokie poczucie obcości. Na okładce pojawia się wyświechtana fraza o „tragedii pokolenia” – cóż, ta książka pokazuje inny wymiar tej tragedii. Bolesna lektura.
- Andrzej Bursa, Dzieła (prawie) wszystkie, wyd. Znak – nie wiem, jak to uzasadnić, bo za każdym razem, jak sięgam po tę książkę, żeby znaleźć jakiś konkretny powód, tekst mnie wciąga i nie pamiętam, dlaczego zaczynałam czytać.
- Louis Edouard, Historia przemocy, Pauza (przekł. Joanna Polachowska) – o gwałcie, poniżeniu, kompleksie ofiary. Nie ma znaczenia, że dotyczy środowiska homoseksualnego, ale w Polsce powinna ta powieść zadziałać jak pigułka przeczyszczająca.
- Katarzyna Wiśniewska, Tłuczki, wyd. Nisza – o przemocy w rodzinie, pedofilii, podporządkowaniu. Trudna powieść o reprodukowaniu schematu ofiary w ramach jednej rodziny.
- Ebba Witt-Brattstrom, Miłosna wojna stulecia, wyd. Lokator (przekł. Justyna Czechowska) – o rozpadzie małżeństwa z długim stażem. Poemat/dramat o poniżeniu, samotności, nienawiści i pogardzie. Przygnębiająca historia o tym, jak rozchodzą się inteligenci.
Zdjęcie: Kinga Cichewicz on Unsplash