Zaczęłam czytać książki z mojej jesiennej listy, tak jak Państwu obiecywałam. Na pierwszy ogień poszły trzy, wydane najwcześniej, ale też te, na które nie mogłam się najbardziej doczekać. I tak – Akuszerka Kettu jest genialna, choć też potworna i przerażająca. Choć opowiada o wojnie, nie ma tu żadnej pochwały przemocy, żadnego uroku wojny i grzesznej satysfakcji… Czytaj dalej Z notatek głodzonego krytyka