Szpakowska. Outsiderka
Wydawnictwo Krytyki Politycznej 2013
Jak się czuje córka oficera zamordowanego w Katyniu w PRL-u? Jak zachowuje się intelektualistka, więźniarka polityczna w celi z kryminalistkami? Co ma robić badaczka, która wraca na uniwersytet w wieku 50 lat i nie przeczytała większości obowiązkowych lektur? Jak działa związek byłej opozycjonistki z byłym urzędnikiem partyjnym? Na te wszystkie pytania odpowiada Małgorzata Szpakowska w wywiadzie-rzece udzielonym jej dawnym uczennicom. Uczennicom, które w rozmowach nie dają jej żadnej taryfy ulgowej, wymuszają odpowiedzi, nie pozwalają ukryć się za okrągłymi zdaniami.
Biografia Szpakowskiej jest z różnych powodów szalenie interesująca. Nie tylko dlatego, że wszystkie wymienione wyżej pytania dotyczą właśnie jej losu, że Szpakowska uwikłana była w działalność opozycyjną w PRL-u i UB powiązało ją ze słynną sprawą taterników, ale także dlatego, że to, co ona sama ma do powiedzenia o świecie, rodzinie, intelektualistach okazuje się ciekawe. Jej sądy są zupełnie niezależne i daleko jej do subtelnych ocen, że ma odwagę krytykować działania postaci legendarnych.
Opowieść o życiu Szpakowskiej można czytać na dwa uzupełniające się sposoby: jako historię jednostkową, opowieść o jej wyborach, ale też jako wycinek historii polskich intelektualistów, bo pochodzenie społeczne, losy rodziny, wreszcie decyzje dorosłej Szpakowskiej stanowią pewnego rodzaju symbol losów części polskiej inteligencji (wbrew tytułowi). Ojciec został wywieziony na Wschód, zanim Szpakowska przyszła na świat w 1940 roku, dziadka zamordowało w czasie wojny Gestapo. Wychowywana przez matkę, była bardzo z nią związana. Odpowiedzialność za chorą matkę sprawiała na przykład, że po wyjściu z więzienia Szpakowska nie zaangażowała się już w działalność opozycyjną, bo nie mogła pozwolić sobie na zatrzymanie na 48 godzin – rutynowo przecież stosowany przez UB środek.
Szpakowska nie ukazuje się tu jednak w żaden sposób słaba. Wydaje się raczej, jakby kolejne przeciwności uczyły ją jeszcze ostrzejszego oceniania rzeczywistości i swojego miejsca w świecie. To, co najbardziej uderza w kolejnych rozmowach, to właśnie niezwykła przenikliwość spojrzenia – na samą siebie, na otoczenie: rodzinę i dom pełen kobiet, na kolejne szkoły, Uniwersytet Warszawski, środowiska akademickie i opozycyjne. Szpakowska nie podąża za utartymi opiniami historyków, nie podporządkowuje się uczuciom tłumu. Diagnozuje siebie i swoje pokolenie. Wspomina o lęku po śmierci Stalina i obawach przed donosem, o wielogodzinnym oczekiwaniu przed defiladami z okazji komunistycznych świąt w czasach szkolnych, ale mówi też o transie, w jaki wpędza wspólny marsz w pierwszomajowym pochodzie. Opowiada o swoim dwójmyśleniu: o świadomości, że ojciec został zamordowany przez komunistów i równoczesnym zachwycie, jaki żywiła jako 12-letnia dziewczynka dla literatury socrealistycznej i spiżowych praw historii.
Przez całe życie przyjmowała zewnętrzną, zdystansowaną perspektywę, która pozwala jej chłodno oceniać postępowanie innych osób uwikłanych w działalność opozycyjną. Pokazuje wyraźnie, z pełną ironią, że konspirowanie w Polsce jest sexy i spiskowcy imponują otoczeniu. Ale żeby imponować, muszą się choć trochę zdekonspirować. Choć działała więc w opozycji i po marcu 1968 roku napisała wiele wywrotowych tekstów, nie mitologizowała ani tej aktywności, ani swojego udziału.
Schemat ustawiania się ciągle z boku ulega przełamaniu tylko raz – gdy Szpakowska mówi o „tubylcach”, czyli o pokoleniu urodzonym w latach 40., które chciało przejąć odpowiedzialność za Polskę i nie zastanawiało się, czy to kraj niepodległy, czy republika radziecka, o którą nie warto walczyć: to dla mnie było olśnienie.
Szpakowska w fascynujący sposób opowiada też o byciu kobietą w PRL-u, nie tylko o zaangażowaniu w męskim świecie, ale też o wacie, której trzeba było używać zamiast podpasek, o pierwszych, mało skutecznych środkach antykoncepcyjnych, o kolejnych ustawach regulujących prawo do aborcji, o przychodni Towarzystwa Świadomego Macierzyństwa kontynuującej tradycje boyowskie i uldze, z jaką kobiety przyjęły w 1956 roku liberalizację stalinowskiego surowego prawa antyaborcyjnego.
Tom rozmów z Małgorzatą Szpakowską należy do serii, którą Krytyka Polityczna poświęca kobietom, intelektualistom, feministkom, postaciom publicznym. Tomy te w sumie tworzą pewną panoramę historii Polski i jej życia społecznego, oglądanego z perspektywy getta i obozów, biurek, katedr uniwersyteckich, więzień, planu filmowego wreszcie. Wszystkie bohaterki mało mówią o zwykłym życiu, codzienności domowej. Bardziej interesuje je praca, twórczość, myśl społeczna, literatura, krytyka, historia. Ale to właśnie wydaje się najciekawsze – że można być kobietą z daleka od garów, że można działać w męskim świecie i znaleźć w nim swoje miejsce.