Pranie na sznurze


Drugi tomik Krystyny Dąbrowskiej stanowi poetycki zapis spotkania z nieoczywistym, ze wszystkim tym, co ujawnia się dopiero w drugim momencie, w wyniku obserwacji, wymaga ostrożności, namysłu i uwagi. „Białe krzesła” nie są łatwe w odbiorze, bo aby wejść w poetycki świat autorki, potrzeba pełnej skupienia lektury.

Dąbrowska z wykształcenia jest graficzką, artystką, stąd jej poezja operuje przede wszystkim spojrzeniem. Cały świat percypuje się tutaj za pomocą wzroku, powolnej kontemplacji, a czasem podglądania świata. Wrażliwość poetki nie pozwala jej jednak zostać podglądaczem, sprawia raczej, że skupia się ona na fotograficznym lub filmowym wyłapywaniu skrawków rzeczywistości, rejestrowaniu szczegółów:
Na sznurach rozciągniętych między nagrobkami
kobieta wiesza świeżo upraną bieliznę.
Podnosi ręce jak w niemym lamencie,
żeby przypiąć klamerką majtki czy koszulę.

Świat można poznać poprzez studiowanie fragmentu, detalu, przedmiotu – zdaje się mówić poetka. Przypatruje się wszystkiemu z niezwykłym spokojem, dzięki czemu dostrzega to, co kryje się pod powierzchnią:
W przedsionku,
między ulicą a świątynią
leżą moje buty
po całym dniu chodzenia.
Leżą jak łodzie
przy brzegu dywanu,
Po którym idę
jak po wodzie.
Poetka operuje negatywowym widzeniem świata, patrzy nań jak na pewnego rodzaju niegotową kliszę, która umożliwia zajrzenie pod podszewkę rzeczywistości. Głos Dąbrowskiej jest bardzo silnie zindywidualizowany, odległy od języka, jakim posługuje się pokolenie roczników 70-tych.
                                                                                                                                 

Comments

Komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *