Nibelungi wypełzają z pieczar

Paweł Huelle, Śpiewaj ogrody
Znak 2014
Libertyn-sadysta, śpiewaczka operowa, kompozytor, akowiec, chłop kaszubski – to główni bohaterowie najnowszej powieści Huellego. Choć wydaje się, że to postacie z zupełnie różnych światów, łączy je Gdańsk, w którym jak zwykle pisarz umiejscawia swą historię.

Podobnie jak we wcześniejszych powieściach Huellego, powraca tu jeden temat: zderzenie wielkiej Historii narodowej z historią małą, jednostkową i prywatną. Jak zwykle też u tego pisarza, człowiek wychodzi z tego zderzenia pogruchotany, osierocony. Greta i Ernest Teodor Hoffmanowie żyją w Wolnym Mieście Gdańsku, zajmują się muzyką. On komponuje dla opery w Zoppot, ona śpiewa. Uporządkowane życie zaczyna jednak pękać w 1933 roku, gdy do władzy dochodzi Adolf Hitler. Kolejne zdarzenia związane z umacnianiem nazistowskiej ideologii, wojna, wyzwolenie miasta przez Armię Czerwoną i przyłączenie Gdańska do Polski, a wreszcie wprowadzenie komunizmu wyznaczają rytm powieści. Nastanie nowej ideologii Huelle pokazuje tu w ciekawy sposób: otóż w jego perspektywie III Rzesza nie reprezentuje wysokiej kultury i sztuki, wyrafinowania i obycia. Przeciwnie, naziści to tutaj prymitywni bojówkarze, ograniczeni politycy, masy histerycznie powtarzające nazistowskie pozdrowienie. Zwolennicy Führera rekrutują się spośród gdańskiego proletariatu, cały pęd do rewolucji politycznej i społecznej oparty jest na resentymencie, nienawiści wobec wykształconych i zamożnych. Erudyta i muzyk, jakim jest Ernest Teodor, mówi o nich Nibelungi wypełzają z pieczar, podkreślając właśnie prymitywizm panów nowej epoki.

Intryga powieściowa krąży wokół nieznanego rękopisu opery Wagnera o szczurołapie z Hameln, który Ernest Teodor odkrywa w małym węgierskim antykwariacie. Przez lata stara się zrekonstruować brakujące części partytur, ostatecznie jednak ukrywa utwór przed nazistami, obawiając się, że barbarzyńcy sprofanują dzieło. Donos jednego z przyjaciół sprawia jednak, że Hoffmanowie muszą ponieść konsekwencje zatajania narodowego skarbu…

Choć bardzo ważną rolę w powieści odgrywa wysoka sztuka – Wagner, Schubert i Rilke, to, co naprawdę łączy różne wątki i epoki, to szczury. Wagnerowskie szczury sprawują władzę nad miastem, w świecie Huellego kojarzą się one także z nazistowskim społeczeństwem – opanowanym przez przemoc, oczarowanym i zaślepionym charyzmą Hitlera. Szczury budzą strach w więźniach Stutthofu, przez który przewijają się bohaterowie. Szczury wreszcie opanowują ruiny Gdańska, płyną ulicami, na których ojciec narratora, ukrywający się akowiec, szuka kwaterunku tuż po wyzwoleniu miasta. Szczury i Schubert wyznaczają więc tutaj granice – wskazują pewne estetyczne krańce, pokazują, jak zmienia się powojenny świat.   

W Śpiewaj ogrody Huelle powraca do swej najwyższej formy, ale robi to także dlatego, że uruchamia znane nam już ze swoich najlepszych tekstów (zwłaszcza Waisera Dawida i Mercedesa benza) dekoracje, postacie i miejsca: znów pojawia się więc Gdańsk, Oliwa, ulica Polanki, powraca XX-lecie międzywojenne jako okres narodzin naszego świata – przełamywanie arkadyjskiego porządku przez przemoc nowoczesnej cywilizacji. Główna bohaterka, Greta Hoffman to przecież postać z opublikowanego trzydzieści lat temu opowiadania Przeprowadzka. Narrator – mały chłopiec, który ma wiele cech samego Huellego, także w tym tomie opowiadań się pojawia. 

Krytycy, pisząc o Śpiewaj ogrody, zastanawiają się, czy powieścią tą Huelle powraca do swej wybitnej formy, czy też męczy ciągłymi rozważaniami na temat sztuki wysokiej. Pomimo tych sprzecznych opinii, uznać trzeba, że powieść wciąga czytelnika w meandry opowieści i zgrzyty Historii. Trzeba więc przekonać się samemu.  


Dłuższa wersja tego tekstu ukazała się w miesięczniku „Nowe Książki”. 

Comments

Komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *