W styczniu zaczęłam pisać felietony do „Nowych Książek”, ale dopiero we wrześniu zdobyłam się na tekst programowy:
„Mój felieton w „Nowych Książkach” jest trochę psim ogonem – na końcu, na ostatku, chudziutki, dyndający sobie swobodnie, bez większej redakcyjnej kontroli i bez grama cenzury. Nie da się przecież kierować ogonem, wiedzą to wszyscy, którzy próbowali powstrzymać psa od merdania. Ja tu merdam radykalnie rzadko, bo zaiste do merdania w polu literatury w Polsce nie mamy zbyt wielu powodów. Przyjazne machnięcie – tak, podniesienie ogona z nadzieją – owszem, ale żeby entuzjastycznie merdać, to jednak nie przesadzajmy”.
Całość tekstu oraz wcześniejsze felietony można przeczytać tutaj:
https://noweksiazki.com.pl/pl/recenzja/wszystkie-nasze-dzienne-sprawy?prefix=artykul


Dodaj komentarz