Wszystkoczegoniewiem

Tadeusz Dąbrowski, Pomiędzy

Wydawnictwo a5 2013
Dąbrowski tworzy w Pomiędzy zapis rozpadu, kronikę z upadku kolejnych tożsamości: mężczyzny, intelektualisty, męża. Świat, który widzi, ulega powolnemu zanikowi, przekształca się i stopniowo anihiluje. Równolegle zaś rozpada się obserwujący go podmiot, który wychodzi przegrany ze wszystkich doświadczeń i sytuacji.

Podmiot Pomiędzy to podróżnik, turysta, samotnik ciągle obserwujący świat z boku, intelektualista,próbujący zrozumieć i opisać kolejne doznania. Dominujące okazuje się tu zaś doświadczenie samotności: w pokojach hotelowych towarzyszą mu tylko prostytutki albo komary, a wtłumie samotność ujawnia się jako duszności, nagle ogarniająca niemoc.
Życie jest jałowe, wszystkie bodźce okazują się niewystarczające bądź chybione: kobiety, podróże, dzieła sztuki. Takie pasmo słabych odczuć wzmaga tylko pragnienie doświadczenia, poszukiwanie kolejnych doznań. Dąbrowski pokazuje tu jednak pewien paradoks – im większe pragnienie doznania i szybszy pościg za nim, tym okazuje się ono słabsze: nie ma tu właściwie zdobywania doświadczeń, głębokiego przeżywania, a jedynie konsumowanie, wchłanianiewrażeń. Konsumowana jest sztuka, sklep, miasto, podróż. Nadmiar wrażeń powoduje apatię, spleen i zarazem związane z nim pragnienie doznawania. Tylko ono jest odpowiedzią na metafizyczny niepokój:
Tak bardzo
bym chciał chcieć coś mieć. Mieszkania, ciuchy
I samochody, sprawcie, bym was pożądał. Niech
Coś mnie pochłonie, jeśli nie na zawsze
To chociażby na ten czas, kiedy przychodzi
Wszystkoczegoniewiem.
Sedno egzystencji ogranicza się do „rozmnażania i zdychania– jak w wierszu *** [jestem jednym z dziesięciu], w którym podmiotem staje się szczur. Kanały miasta, czyli jego naturalne środowisko,  przypominają wielkie laboratorium:
zastanawiam się, kto nas karmi, kto
Rozsypuje trunki, rozstawia pułapki.
I jaki ma w tym interes.
Rozpad dotyka także męską tożsamość: u Dąbrowskiego męskość stanowi przestrzeń zagrożenia, w byciu mężczyzną nie ma żadnej pewności, umocnienia, ani tym bardziej satysfakcji, relacje miłosne nie dają żadnego pocieszenia, nie odpędzają samotności. Wręcz przeciwnie − potęgują samotność, powodują, że rośnie także poczucie niebezpieczeństwa:
weź
Ode mnie trochę tego czegoś, co sprawia,
Ze jestem sam jak samiec.
Ojciec we wspomnieniach okazuje się drobny i płaczliwy, żona podmiotu śni o zdradzie z kolegą z pracy. Nie ma więc tu wiary w silne męskie ciało, w męską solidarność, wierność towarzyszki. Ich miejsce zastępuje poczucie choroby, zagrożenia, słabości. Zamiast więzi jest osaczenie, nieufność, przekonanie o porażce, zamiast miłości – seks i najczęściej płatny, który pozostawia tylko niesmak, nie pozwala na bliskość:
Przyprowadzono mu dziwkę, skorzystał, zamieścił się
w regulaminowym czasie, podziękował.
Dąbrowski, choć pisze o rozpadzie, zaniku, słabości i samotności, nie unika jednak humoru i kpiny, choć najczęściej to on sam, jego warsztat poetycki lub poezja padają ofiarami żartu. Poezję autor Pomiędzy porównuje do połowu:
z poezją jest tak: 
wypływasz w morze
zarzucasz sieci
nie jest to jednak początek wyrafinowanej metafory, bo wiersz kończy się pytaniem zadanymprzez wyłowionego kraba:
Nie możesz,
Kurwa, łowić gdzie indziej?
Lepszą metafopoezji zawiera jednak, według mnie, wiersz rozpoczynający się mottem z Różewicza:
Jestem człowiekiem, człowiekiem,
Który pisze wiersze.
U Dąbrowskiego pisać, to pchać wóz ku śmierci, na tamten świat. Nie ma tu miejsca na zbawienie, jest tylko miejsce na poznanie siebie.

  

Comments

Komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *