Znak 2011
W tym zbiorze reportaży Modelski przedstawia portrety 11 kobiet, które wzięły udział w wojnie, większość z nich też dostała się też później w tryby młodego komunistycznego państwa. Autor zderza tu losy kobiet młodziutkich i dorosłych, prostych i wykształconych, służących od pierwszych dni wojny i takich, które zaczęły konspirować, gdy wszystkie traktaty pokojowe już podpisano. Część z nich prześlizgnęła się przez konspiracyjne doły, część zdobyła oficerskie szlify. Ich zbiorowy los pokazuje, że kobiety w czasie wojny to nie słabe istoty, które porzuca się, idąc do walki, ale równorzędne mężczyznom uczestniczki działań. Modelski zbiera w swojej książce biografie spektakularne – jego bohaterki walczyły w partyzantce, organizowały przerzut broni, brały udział w powstaniu warszawskim, ukrywały Żydów, szpiegowały wroga. Pod koniec wojny organizowały wychodzenie partyzantów z lasu, ułatwiały im ucieczkę przed NKWD lub walczyły dalej – tym razem już przeciwko Armii Czerwonej. Większość z nich ukrywała się później przed UB lub też trafiła do komunistycznych więzień. Jednocześnie jednak, w przeciwieństwie do historii męskiej, w przypadku wojennych losów kobiecych uderza ich codzienność, przyziemność i konkret (przeciwieństwo męskiej abstrakcji i nadętego heroizmu): w dzień rozpoczęcia powstania trzeba założyć nową sukienkę, pomimo działania w konspiracji trzeba ugotować obiad.
Losy bohaterek Modelskiego udowadniają, że wojna jest dla kobiety zupełnie inna, że wszystkie opowieści pisane z męskiego punktu widzenia nie mają wcale charakteru uniwersalnego. Kobiety stają przed wyborami jeszcze bardziej tragicznymi niż mężczyźni, dla których reguły zachowania w czasie konfliktu zostały skodyfikowane wieki temu. W mężczyźnie wojna uruchamia pewien wpisany kulturowo tryb postępowania, tymczasem kobieta musi sama znaleźć się w tej obcej i groźnej rzeczywistości, samodzielnie ustalić zasady, zdefiniować swoje miejsce i swoją rolę. Właśnie ta konieczność wyboru łączy wszystkie bohaterki, w przypadku każdej z nich aktywność własna łączy się z zagraniem życia bliskich: chorej matki, męża działającego już w konspiracji, małego dziecka. Kobieta nie uczestniczy w wojnie sama, nie jest wolna, jej gotowość do służby zawsze wiąże się ze stratą, wystawia ją na większy ból – tak właśnie dzieje się z Alą Wnorowską, która za szpiegowanie UB na rzecz Londynu dostaje wyrok śmierci i wysłuchuje go, będąc w ósmym miesiącu ciąży. Ala rodzi w końcu syna w więzieniu i odtąd boi się nie tylko o swoje, ale i o jego życie.
Świadomość ryzyka zmusza bohaterki Modelskiego do podejmowania nieludzkich decyzji – Magda Rusinek prosi lekarza, by nie ratował jej śmiertelnie chorej matki, ponieważ dziewczyna nie będzie w stanie się nią opiekować ze względu na swoje obowiązki konspiracyjne. Z drugiej strony to uwikłanie w relacje rodzinne sprawia, że część bohaterek świadomie rezygnuje z zaangażowania w wojnę ze względu na swoje domowe obowiązki, bo te wydają się im ważniejsze – marzenie o służbie, pragnienie wyrażenia swojego patriotyzmu zejść muszą na dalszy plan, gdy trzeba zająć się starymi rodzicami, gdy trzeba ich chronić przed przetaczającym się przez dom frontem. Oto więc kolejny element, różniący kobiecą i męską wojnę.
Modelski, zbierając te 11 historii, układa też pewnego rodzaju mozaikowy pejzaż polskiego losu – z całym jego powikłaniem, niejednoznacznością. Rosjanka Lala Lwow zostaje wojenną towarzyszką Zygmunta Szendzielarza (majora Łupaszki), spędzi z nim najgorsze konspiracyjne lata, wraz z nim powędruje też do wiezienia na Mokotowie. Jagoda, córka marszałka Piłsudskiego, przebywa w czasie wojny w Anglii, pracuje jako pilot w lotnictwie wojskowym, ale wycofuje się ze służby po konferencji jałtańskiej – wie, że nie ma już czemu służyć, że cała jej praca i poświęcenie poszły na marne, bo jej kraj został zdradzony. 14-letnia Magda Rusinek wstępuje do konspiracji i należy do oddziału likwidatorskiego, ale ratuje też życie, bo odpowiedzialna jest za „opalanie Żydów” – zabiera dzieci przemycone z getta nad brzeg Wisły, by nabrały kolorów i można było je ukryć po aryjskiej stronie.
Wojna tych dziewczyn okazuje się długa – część z nich wraca z zesłania dopiero w 1956 roku, wróg nie jest zaś jasno określony – zaczyna się od wojny z Niemcami, ale później Sowieci ścigają i rozbrajają oddziały partyzanckie, koleżanki dzielą się ostatnimi podpaskami, ale okazują się też zdrajczyniami. Przed Niemcami trzeba ukrywać przynależność do podziemia, przed Rosjanami – strzec cnoty. A zawsze trzeba uważać na najbliższych sąsiadów.
W tej wojennej opowieści pojawia się zupełnie inny sztafaż, na który składają się nie tylko szarpie, leki i meldunki, ale też granaty i karabiny. Kobieta walcząca nie jest tu słaba i delikatna, bo nawet jako nastolatka stanowi zagrożenie – dlatego też spotyka się z okrutną karą: Dzidzia Rajewska zostaje porwana ze swojego własnego wesela, gestapowcy tłuką ją do nieprzytomności. Symbolem kobiecej narracji staje się tu sukienka, którą Hala Cieszkowska zakłada, idąc do powstania, koszyk z szyciem, pod którym ukrywa się broń i lekarstwa dla chłopców w lesie, szmata, którą wyciera się więzienne korytarze, mleko, które trzeba skombinować, by dziecko urodzone w celi mogło rosnąć.
Opowieści Dziewczyn wojennych pokazują wojnę z zupełnie innej perspektywy, ujawniają inny jej wymiar – zarazem awanturniczy i dramatyczny; heroiczno-kozacki, gdy nasze bohaterki wywodzą w pole ścigających je przeciwników, gdy ukrywają się w stogach, skaczą z okna aresztu, ale również tragiczny, gdy nie udaje im się uratować bliskich, gdy grzebią własnych braci, próbują uciec z dzieckiem w ramionach z toczącej się w lesie bitwy lub gdy etapami wędrują na Wschód.