Solidarność jest rodzaju męskiego

Ponieważ szczerze nie znoszę serii o „dziewczynach…”, to wzięłam wreszcie na warsztat dwa tytuły. Podaję tutaj tylko mały fragment, całość teksty ma ponad 20 tys. znaków:

„Dziewczyny z Solidarności” Anny Herbich i „Dziewczyny z konspiry” Agnieszki Lewandowskiej-Kąkol oparte są w gruncie rzeczy na świadomym przeoczeniu, na reprodukowaniu i popularyzowaniu męskiej perspektywy. Obiecują opowieść o bohaterkach, o kobiecym zaangażowaniu, a więc herstorię, jakąś feminocentryczną wersję dziejów. Tymczasem powtarzają narrację ustaloną przez macho-historię, w której kobiety mogły co najwyżej robić kanapki strajkującym robotnikom.

Herbich i Lewandowska-Kąkol są producentkami pamięci: pamięci niby kobiecej, ale podlanej sosem tradycji, w której ruch kobiecy jest ograniczony i możliwy tylko w takim zakresie, jaki się Bogu i mężowi podoba. Jest to więc – jak widać dzisiaj wyraźnie – pamięć miła państwu i lansowanemu przez nie modelowi przeszłości oraz rodziny.

Całość tekstu dostępna na stronie „Nowej Dekady Krakowskiej”:

http://nowadekada.pl/nowa-dekada-literacka/numery-biezace/

Comments

Komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *