100/XX. Antologia polskiego reportażu XX wieku, pod red. Mariusza Szczygła
Czarne 2014
Sam pomysł na tę książkę był świetny, ale też ryzykowny z rynkowego punktu widzenia: Polacy kupują stosunkowo mało antologii czy tematycznych zbiorów tekstów, wolimy jednego autora. Tutaj zaś autorów jest 100, dwa tomy opasłe, książka droga i ciężka. Ale wydaje się, że Szczygieł wraz ze swoimi współpracownikami stworzył rodzaj evergreena, do którego trzeba będzie się odwoływać – czy to w życiu literackim, czy to w kolejnych, innych wyborach reportaży.
Trudno oceniać wartość tej publikacji, bo składają się na nią teksty najciekawszych autorów ostatnich 100 lat, teksty o bardzo zróżnicowanej tematyce i problematyce. Łatwiej zapytać raczej, jak czytać ten zbiór – tematami? dekadami? autorami? Nie jest to bowiem całość, którą można pochłonąć na raz. Ja czytałam autorami – najpierw nazwiska najbardziej szokujące, negatywni bohaterowie polskiej historii, od których Szczygieł nie stroni: Wanda Wasilewska, Ferdynand Goethel, Edmund Osmańczyk, Jerzy Urban. Później wróciłam do początku wieku, gdy reportaże wychodziły spod piór pisarzy, na marginesie ich pracy twórczej – reportaż Marii Rodziewiczówny czy Juliusza Kaden-Bandrowskiego z I wojny światowej, Władysława Reymonta z prześladowaniach unitów czy tekst Stefana Żeromskiego o plebiscycie z 1920. Jeszcze później czytałam moich ulubionych autorów – Jacka Hugo-Badera, Lidię Ostałowską, Małgorzatę Szejnert, ale też reportaże o PRL-u, bo to temat wyjątkowo interesujący – zapis ze środka systemu, z wnętrza socjalistycznego państwa.
W wielu tekstach wyraźnie ukazuje się historia Polski i to jeszcze widziana z perspektywy ludzkiej, z dołu, a nie z perspektywy politycznych szczytów: właśnie plebiscyt na Mazowszu i strajk we Wrześni, a nie decyzje Belwederu. Także przemiany społeczne, rejestrowane przez reportaż, odgrywają tutaj ważną rolę: Małgorzata Szejnert pisze o warunkach, w jakich żyje w PRL polska arystokracja, Barbara Pietkiewicz – o homoseksualistach w komunistycznej Polsce, w 1992 roku Barbara Stanisławczyk i Dariusz Wilczak pokazują sposób myślenia byłych ubeków (to jeden z najbardziej wstrząsających tekstów w tym zbiorze). Obraz życia różnych grup składa się na gigantyczny mozaikowy obraz, mówi, kim byliśmy i jaka była nasza świadomość. Wiele tekstów ma charakter zaangażowany, to właściwie teksty interwencyjne: Jerzy Lovell próbuje wskazać przyczyny przemocy i znieprawienia młodzieży pod koniec lat 60., Włodzimierz Nowak opisuje życie na „dzikim Zachodzie” czyli przy granicy polsko-niemieckiej w latach 90.
Szczygieł we wstępie zwierza się, że chciał zamieścić w zbiorze reportaż o każdym z najważniejszych wydarzeń historycznych. Ze zdziwieniem odkrył jednak, że w wielu wypadkach takich tekstów nie ma – nikt nie napisał reportażu o odzyskaniu niepodległości w 1918. Nie wydaje mi się to jednak dziwne, bo ta sama prawidłowość dotyczy literatury – o powstaniu listopadowym napisał dopiero Wyspiański, o powstaniu styczniowym dopiero dzieci i wnuki powstańców. Do dziś nie ma też wielkiej powieści o transformacji ustrojowej lat 90. Poza tym zaś taki układ, jaki otrzymaliśmy, wydaje się znacznie ciekawszy, reportaże o wydarzeniach historycznych układałyby się w dość nudny ciąg, i nie widać byłoby tego, co wydaje się najciekawsze – prawdziwego, codziennego życia, które tutaj właśnie się ujawnia w każdym tekście.
Szczygieł stroni od dydaktyki, ale wydaje mi się, że Antologia…ma też walory podręcznika literatury non-fiction: zawarto tu bowiem teksty przełomowe, często ważne dla przemian społecznych i rozwoju tego nurtu piśmiennictwa. Do takich tekstów należą z całą pewnością reportaż Józefa Mackiewicza o mordowaniu Żydów w podwileńskich Ponarach z 1945 roku, czy tekst Ryszarda Kapuścińskiego o Nowej Hucie z 1955 roku. Oba przeszły do historii literatury faktu choć z zupełnie innych powodów. Szczygieł, poprzez swój wybór, buduje więc pewnego rodzaju kanon. Warto sięgnąć, żeby zobaczyć, co w nim umieścił.
oj tak:)