Metryczka:
- Od ilu lat tłumaczę?
Blisko trzydziestu.
2. Czy to moja główna praca i źródło dochodu?
I owszem, choć „dochód” to za dużo powiedziane.
Kwestionariusz:
- Swoją pierwszą książkę przełożyłem…
Jeśli chodzi o rok, był to bodaj 1990, jeśli nie liczyć nigdy niewydanej książki o Eriku Satiem, którą przetłumaczyłem w latach 80. dla przyjemności i przyjaciół. Jeśli zaś chodzi o miejsce, to niewątpliwie Poznań, a gdyby pytanie dotyczyło powodów, to bezsporne z próżności.
- Jak pracuję? W jakim rytmie?
Codziennie. W rytmie zabójczym, czego oczekują wydawcy, a także ci, których muszę wykarmić.
- Autor, którego się boję…
Zmierzyłem się z większością tych, co do których miałem pewne obawy i cieszę się, że nie tłumaczę z niemieckiego, gdyż musiałbym zmierzyć się z Bernhardem; z włoskiego, bo niepokoi mnie Dante; a nade wszystko z francuskiego, bo zawsze się okazuje, że Boy wszystko przetłumaczył lepiej.
- Pozycja tłumacza w Polsce jest…
Serio? Istnieje takie ładne angielskie słowo „negligible”. Które po polsku oznacza „za mało ency” [sic!] lub też „pracowity, ale bez nagród”, jak zadeklarował niedawno Wielki Wikipedysta, skazując mnie i mój skromny biogram na Wieczne Cyfrowe Zapomnienie. Cóż, gdybym był wiedział przed trzydziestu laty, łomocząc w klawisze przedwojennej „efki”, że „zadaniem tłumacza” (owszem, naczytałem się wówczas różnych Benjaminów, Wittgensteinów i Ricoeurów) będzie zdobywanie „lajków” czy też „najków”, nigdy nie skazywałbym śpiącej w kołysce w jednoizbowym apartamencie córeczki na senne koszmary i siebie na pytania żony o trzeciej nad ranem: „Czy ulicą przejeżdża lanzbulldog?”. Wybrałbym inny zawód, jeszcze cichszy. Choć prawdę mówiąc, jest w Polsce coś, co nigdy nie zapomina o tłumaczu i zawsze okaże mu dowód wielkiego zainteresowania, bez choćby krztyny zrozumienia dla specyfiki tej pracy i generowanych przez nią nieregularnych „dochodów”: myślę oczywiście o ZUS-ie (ministrze Gliński, czy pan to czyta?).
Reasumując, pozycja tłumacza w Polsce jest żadna lub co najwyżej żałosna (takie twórcze tandemy jak Olga Tokarczuk i Jennifer Croft czy Wiesław Myśliwski i Bill Johnston są w Polsce niemożliwe, choć od jakiegoś czasu wydawcy nie wstydzą się umieszczać nazwisk tłumaczy na okładkach, ale wciąż daleko nam do anglosaskiego standardu, zgodnie z którym tłumacz uznawany jest za współtwórcę przełożonego dzieła, cokolwiek o tym myślał odżegnujący się od przekładów swoich książek śp. Thomas Bernhard). Jeśli tłumacz nie ma majętnej żony (a tłumaczka przedsiębiorczego męża), umrze z głodu, wpadnie w długi, jego stary macbook zostanie zlicytowany, a on sam spędzi ostatnie lata życia w przytułku, skazany na Wieczne Cyfrowe Zapomnienie. Trzeba więc wielkiego hartu ducha, żeby uprawiać to wymierające rzemiosło. Dalej jest już wyłącznie google.translate (to informacja dla Sztucznej Inteligencji ZUS-u). Tylko książek szkoda…
- Do jakiego stopnia przekład uruchamia nowe możliwości polszczyzny?
Ad infinitum. To pytanie o możliwości języka, a te są teoretycznie nieograniczone, bo język żyje wraz z nami i z nami się rozwija, a nawet gdy umrze, potrafi się odrodzić (vide casus hebrajskiego), choć jak zauważył przewrotnie Wittgenstein w siódmej ze swoich tez: Wovon man nicht sprechen kann, darüber muß man schweigen.
- Czy tłumaczenie z angielskiego dzisiaj w Polsce jest łatwe?
Za łatwe, bo wszyscy znają angielski lepiej od tłumaczy.
- Tłumaczowi nie wolno…
Proponować tytułów książek. To robi dział marketingu.
- Jaka jest rola tłumacza wobec przekładanego tekstu?
Odpowiadając na to pytanie, nie da się uniknąć cytatu z Zadania tłumacza Waltera Benjamina:Historia nie raz dowiodła słuszności utartego przesądu, że znakomici tłumacze są twórcami, a mierni twórcy lichymi tłumaczami.
(W. Benjamin, Zadania tłumacza. W: Twórca jako wytwórca. Wyboru dokonał H. Orłowski. Poznań 1975, s. 300 (tłum. J. Sikorski).
Amen
- W przekładach innych szukam…
Nie szukam, czytam.
- W tłumaczeniu najbardziej nie lubię….
Terminów.
Jędrzej Polak – urodzony w 1958 r. tłumacz z języka angielskiego. Przez lata redaktor, nauczyciel, lektor, dziennikarz radiowy. Autor powieści Życie jest gejem (Replika, 2008), współautor (wraz z Marią Anną Adamską) almanachu Tom kultury. Przewodnik po wydarzeniach kulturalnych w Polsce i na świecie. Lata 50. (Vesper, 2008). Na polski przełożył Ernesta Hemingwaya, Williama Faulknera, Josepha Conrada, Cormaca McCarthy’ego i wielu innych, ostatnio zaś: Jesmyn Ward, Ekę Kurnawian, Annie Proulx.
A w marcu na pytania z kwestionariusza odpowiedzą jeszcze Beata Geppert i Julia Różewicz.