Kobieta i góra

Końcem lata rozmawiałam z Antjie Krog, wybitną poetką z RPA, piszącą w afrikaans. Pytałam ją o wybór języka, wybór tożsamości, granicę między publicznym i prywatnym, polityczność kobiecego, starzejącego się ciała.

Tam opowiadała o latach swojej młodości:

Świat, w którym dorastałam jako afrykanerskie dziecko w Afryce Południowej, był jednocześnie złożony i pełny, zamknięty. Własną pozycję w nim odbierałam jako naturalną i oczywistą. Język afrikaans budził mnie w radio, napisy w afrikaans mówiły do mnie z dżemu i płatków śniadaniowych, w szkole, w autobusie wszyscy posługiwali się afrikaans. Rzeki, które przekraczaliśmy, gospodarstwa, które mijaliśmy, wzgórza, które badaliśmy, miasta, z których pochodziliśmy, piosenki, które śpiewaliśmy – wszystkie miały nazwy w naszym języku. Ten język produkował literaturę, która wydała pisarzy wielkich na skalę międzynarodową, jak André P. Brink czy Breyten Breytenbach, ale co ważniejsze – to był także język politycznych przywódców tego kraju. Prezydent i rząd posługiwali się afrikaans. Kiedy wyjeżdżaliśmy na wakacje, ojciec pokazywał nam wzgórza i równiny, gdzie dokonywała się historia: Afrykanerzy ginęli, walcząc z Brytyjczykami, walcząc z Zulusami. Czuliśmy, że ten kraj jest przez nas opłacony i naznaczony. Dlatego właśnie w latach 60. moje społeczeństwo czuło się pewnie, miało poczucie pełnej władzy, nawet wtedy, gdy podejmowało twarde działania przeciwko rewolucyjnym tendencjom wśród czarnych.

Całość wywiadu do przeczytania tutaj:

https://przekroj.pl/kultura/kobieta-i-gora-paulina-malochleb

Jedyny wybór po polsku Antjie Krog ukazał się w przekładzie Jerzego Kocha w Wydawnictwie Literackim pod tytułem „Ciało ograbione” w 2017 roku dzięki staraniom Fundacji Miasto Literatury i Krakowskiego Biura Literackiego.

Comments

Komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *