I świeciło to miasto…

Miłosze et la France
Książka pod kierunkiem Marii Delaperrière
Institut d’études slaves
Paris 2013
Paryż i szerzej Francja to w biografii Miłosza miejsca szczególne, które wiązały się z najbardziej przełomowymi zdarzeniami jego życia, stanowiły katalizator głębokich przemian świadomości, pobudzały intelekt. Miłosz odwiedzał Francję wielokrotnie, najpierw w 1931 roku, później na stypendium w 1934-35, w latach 60. i 70. przylatywał do Francji z Kalifornii, by odkryć na nowo siebie jako pisarza, zapomnieć o pożerających czas obowiązkach profesorskich. Jednak z perspektywy relacji francuskich, najważniejsza w biografii Miłosza wydaje się dekada 1951-1960, rozpoczynająca się ucieczką z komunistycznej Polski, zakończona wyjazdem ku lepszej przyszłości do Berkeley. To okres największych napięć, przemian, poszukiwania własnej drogi przez nie tak młodego już pisarza. Paryż staje się wtedy polem walki: między Miłoszem − dysydentem a francuską biurokracją (która nie pozwoliła mu w 1951 na powrót do Stanów Zjednoczonych do żony i synów), francuskimi intelektualistami z Quartier Latin, wreszcie polską prawicą emigracyjną, czy polskimi urzędnikami komunistycznego państwa. 

Miłosz et la France stanowi zbiór tekstów wygłoszonych na konferencji miłoszowskiej w Paryżu w 2011 roku i zorganizowanej przez Société Historique et Littérarire Polonaise. W konferencji wzięło udział tylko kilkoro badaczy z polskich uczelni – Andrzej Franaszek, Aleksader Fiut, Piotr Kłoczowski, Marek Kornat, Marta Wyka. Pozostali to poloniści zagraniczni, zaproszeni przez Marię Delaperrière, paryską badaczkę i literaturoznawczynię. W tym tomie pojawia się więc trochę inna twarz Miłosza, inny profil artysty, zupełnie też inny zestaw problemów badawczych: relacje między polskim poetą a francuskim środowiskiem, recepcja jego poezji we Francji – ze swej natury kraju niepoetyckim, wyobrażenia Paryża i Francji w poezji Miłosza. W drugim planie tych rozważań powracają zaś zagadnienia kluczowe dla Europy ostatnich stu lat: parnasitowska i egalitarna koncepcja sztuki, zachodnie wyobrażenia o wschodnioeuropejskim modelu komunizmu, zupełnie inne konsekwencje II wojny światowej wojny dla intelektualistów Wschodu i Zachodu i wynikające z nich niezrozumienie, poczucie moralnej i światopoglądowej klęski po II wojnie światowej i próby jej  filozoficznych rozwiązań, poszukiwanie przyczyn zaangażowania intelektualistów w oba totalitaryzmy. Nie jest to zatem praca ściśle literaturoznawcza, bo ze względu na przedmiot badań, jak i na perspektywy badawcze, narracja naukowa zahacza tutaj o literaturę i poetykę, historię idei, socjologię i politologię.

Największą wartością tego zbioru jest zupełnie zewnętrzna, zachodnia perspektywa – Miłosz nie jest tutaj przedstawiany w kontekście kultury polskiej i dziedzictwa narodowego, ale w zderzeniu (często nawet w zwarciu) z kulturą Zachodu, z tradycją intelektualną zupełnie innego obszaru kulturowego, w relacji do największych autorów tej epoki: Simone Weil, Jeanne Hearch, Alberta Camusa, Raymonda Arona.  

Opowieść o Miłoszu jest też zwyczajnie ciekawa – kontakty z Francją, pobyty w Paryżu, które badacze analizują tutaj dogłębnie, pozwalają na nową opowieść o biografii artysty, którego już znamy. Widzimy go w nowych okolicznościach, zbliżenie na życie nad Sekwaną czyni zaś jego los trochę bardziej dramatycznym, wyostrza niektóre konflikty (jak spór z francuskimi intelektualistami po ucieczce z Polski komunistycznej), niektóre pogłębia (jak paralela między Miłoszem a Camusem, pokazująca głębokie więzi z kulturą europejską), a jeszcze innym przydaje smaczku (jak wpływ Jeanne Hersch, która nie tylko inspirowała go do sięgania po nowe sposoby komunikacji z czytelnikami, ale i była jego kochanką).

Miłosz trafia więc do Paryża jako „młody wilk” (określenie Marii Delaperrière), zbuntowany, oburzony francuskim dobrobytem i strasznymi warunkami, w jakich żyją polscy robotnicy. Jak zaznacza jednak Andrzej Franaszek w swym tekście wprowadzającym, młody, dwudziestoletni Miłosz to także rokujący student, wykarmiony literaturą francuską, zawstydzony własnym gorszym wschodnioeuropejskim pochodzeniem. Jest to więc Grand Tour, ale odbywana przez Miłosza ze świadomością, że jako mieszkaniec Wschodu ma jakąś wiedzę tajemną, niedostępną Europejczykom z Zachodu.  Kolejne spotkanie Miłosza z Paryżem ma miejsce kilka lat później, w czasie stypendium, do którego student prawa dorabia udzielaniem lekcji i pisaniem do gazet.  Młody Miłosz poznaje wtedy Oskara Miłosza, który stanie się jego największym autorytetem tego okresu.

Większość tekstów badawczych dotyczy jednak przełomowych lat 50. Andrzej Franaszek pisze, że dla Miłosza to okres frustracji i depresji, ale też czas umożliwiający wyjście ze skóry państwowego, reżimowego urzędnika. Konflikt z francuskim środowiskiem przedstawiają szalenie ciekawie Maria Delaperrière i Maryla Laurent. Maria Delaperièrre podkreśla, że Miłosz „wybrał Zachód” w epoce mody na lewicę, ale w czasie, gdy na Zachodzie chwalono stalinowski model komunizmu:  Sartre ze swoją akceptacją obozów pracy sprawował rząd dusz wśród elity intelektualnej, a Picasso Stalina portretował. Maryla Laurent analizuje obecność Miłosza we francuskiej lewicowej prasie tuż powojennej. Przyczyną nieufności środowiska intelektualnego był nie tylko konflikt poglądów: Francuzi en massew tym czasie mieli poglądy lewicowe, popierali komunizm, widząc w nim szansę na odrzucenie zestarzałych podziałów społecznych, na odnowę niezbędną po upadku wartości, jaki ukazała wojna. Laurent odwołuje się jednak do szerszego tła: wiersze Miłosza oraz szkice o tym „młodym polskim poecie” (który w 1949 miał 38 lat!) publikowano  pod koniec lat 40. w pismach „Les lettres françaises”, czy „Parallèles 50”.  „Parallèles 50” nie było jednak pismem niewinnym i stricte literackim, ale czechosłowackim czasopismem wydawanym we Francji za pieniądze Kominternu. Jak pisze Laurent, Paryż lubi być w centrum i nieufność środowiska wobec Miłosza w dużym stopniu wiązała się z nagłą zmianą frontu. Miłosz-przybłędna podrażnił tu miłość własną miasta, które zawsze chce być w centrum, nie wybacza zdrady.

Jeszcze szerszy kontekst temu konfliktowi politycznemu nadaje w swym tekście Marta Wyka. Odwołuje się ona do przyjacielskiej relacji, jaka połączyła na początku lat 50. Miłosza i Alberta Camusa. Camus był wtedy u szczytu swej kariery literackiej, ale też w ostrym konflikcie z Jean Paulem Sartrem, z którego akceptacją totalitaryzmu głęboko się nie zgadzał. Miłosz w czasie starcia ze środowiskiem francuskim zwrócił się ku Simone Weil, ku Camusowi, choć nie podzielał jego poglądów egzystencjalistycznych, nie lubił też języka camusowskiej prozy (bo uznawał go za byt elegancki, pozbawiony ciężaru i gęstości właściwej prozie). Camus zdobył w tej epoce wielką grupę miłośników, ceniących go szczególnie wysoko za próby interpretacji mechanizmów Historii po stratach, jakie spowodowała wojna. Miłosz jednak – jak pisze Marta Wyka − szukał u francuskiego prozaika przyczyny, która uzasadniałaby istnienie samo w sobie, a nie interpretacji dziejów. Choć Camus odżegnywał się od religii i jakichkolwiek wpływów metafizycznych, to Miłosz właśnie w tym porządku interpretował „Upadek”: jako traktat teologiczny o braku Łaski, o etycznej naturze każdego ludzkiego czynu. Wyka nie zapomina jednak o poczuciu obcości, które ciągle towarzyszyło Miłoszowi na emigracji. Właśnie z tej odrębności i świadomości odmienności doświadczenia wojennego Wschodu i Zachodu bierze się – jak się wydaje – polska negacja heroizmu Upadku. Miłosz przeciwstawił tej powieści opowiadanie Iwaszkiewicza Wzlot, które Marta Wyka przedstawia tutaj jako świadomą i celową parodię camusowskiego arcydzieła. Wzlot to bowiem historia o tym, że niemożliwy jest jakikolwiek moralny maksymalizm, że człowiek zawsze przegrywa z historią. Taka właśnie – deterministyczna i pesymistyczna – była perspektywa intelektualistów, którzy wojnę spędzili na Wschodzi Europy. Ich doświadczenie pozbawiły nadziei na Łaskę, ale też wiary w jakąkolwiek siłę człowieka, wartości humanistyczne, które to na Zachodzie nie uległy tak całkowitej kompromitacji. 

O życiu Miłosza w latach 50. piszą także Marek Kornat, Marek Tomaszewski, Roberta de Monticelli i Gérard Conio. Miłosz studiuje wtedy pisma Simone Weil, pod wpływem Jeanne Hersch decyduje się sięgnąć po formę prozatorską, by dotrzeć do francuskiego czytelnika, podejmuje też polemiki – z Jean Paulem Sartrem czy  Raymondem Aronem. W Zniewolonym umyśle powraca ta sama myśl, którą Jeanne Herch wyrazi w tekście Idéologies et réalité. Monticelli próbuje pokazać, że wywód Miłosza jest praktyczną realizacją tego, co Herch w swym eseju filozoficznym wykłada teoretycznie: chodzi o przyczyny zła, o uwikłanie w ideologię. Monicelli zderza tutaj wnioski, jakie duet Miłosz-Herch wypracowuje w latach 50. z tezami Hannah Arendt o banalności zła. Rację przypisuje badaczka Miłoszowi, który twierdzi, że zniewolenie wynika z poddania własnego umysłu, a nie z odmowy przeprowadzenia samodzielnego osądu moralnego – jak pisała Arendt o Eichmannie. Monticelli podkreśla też samodzielność, a wręcz samotność Miłosza myśliciela, który szuka korzeni zła w ideologii w chwili, gdy cała Dzielnica Łacińska jest nią przesiąknięta i ślepo niej się poddaje.

W tym okresie także Miłosz podejmuje się przełożyć książkę Raymonda Arona Opium  intelektualistów, którą uznaje za szalenie złą. Aron – francuski autor pisze dla francuskich odbiorców o komunizmie, przedstawia przyczyny atrakcyjności tej ideologii dla elity intelektualnej. O ile jednak Miłosz zgadza się z głównymi tezami autora, o tyle krytykuje esej jako prymitywny, upraszczający, zawierający wiedzę z drugiej ręki. Przekład, nad którym pracował na prośbę Jerzego Giedroyca, ukazał się ostatecznie w 1956 roku pod tytułem „Koniec wieku ideologii”. Miłosz zaciekle także później wypowiadał się przeciwko Aronowi, jego tezy przecież wiązały się z treścią „Zniewolonego umysłu”, a co stanowiło owoc własnych doświadczeń i przemyśleń autora. Miłosz – z wyższością dysydenta, intelektualisty z bloku wschodniego uważał, że tylko doświadczenie osobiste, przeżycie tego systemu pozwala go zrozumieć. Marek Kornat bada miłoszowską interpretację Arona, śledząc także korespondencję z Giedroycem, uruchamia więc i kolejny temat: relacje Miłosza z redaktorami „Kultury”, a przede wszystkim z jej redaktorem naczelnym, z którym przez lata korespondencyjnie walczył. Miłosz jako figura polityczna, dysydent, prozaik, autor rewelatorskiego eseju Zniewolony umysł podejmował bowiem aktywność, która stawiała go obok Manèsa Sperbera, Arthura Koestlera, Nicola Chiaromonte, Ignazio Silone, nie godził się jednak, by wykorzystywać go – o co podejrzewał Giedroyca – figurę polityczną. Ta zaś działalność powodowała, że we Francji do dziś znany jest przede wszystkim jako autor „La Pensée captive” niż jako poeta.

Niezależnie od zwarcia, w jakie wchodzi Miłosz z lewicującymi pisarzami, rozwija się jego najważniejsza chyba relacja intelektualna – z Simone Weil. Miłosz przekładał jej pisma w latach 1952-1958, czerpiąc jednocześnie wiele dla siebie. Wielokrotnie nawiązywał do niej wprost, pisał też często explicite o wpływie, jaki wywarła jej myśl filozoficzna, a także sposób postrzegania świata. Marek Tomaszewski stara się czytać pisma Miłosza i teksty Weil, by prześledzić, jaki kształt przybierały jej idee w zapożyczeniu, które jej refleksje wydawały się z perspektywy polskiego autora najbardziej inspirujące. Badacz stawia tezę, że dwa zagadnienia najmocniej odcisnęły się na Miłoszu: pragnienie pogodzenia Historii i Natury, religii i nauki, oraz fascynacja herezjami manichejską i katarską. Wpływ Platona i manichejczyków, najistotniejszy dla Weil, stanowi też ważny punkt odniesienia dla Miłosza, który wywodził cały szereg autorów-dualistów ważnych w jego twórczości: święty Augustyn, Blaise Pascal, William Blake, Lew Szestow i właśnie Simone Weil. Fascynacja Albigensami i katarami, którą odczuwała Weil, uznając, że zniszczenie tej kultury cofnęło katolicyzm do poziomu barbarii i odcięło go całkowicie od antycznej myśli mistycznej, ujawnia się też w Rodzinnej Europie i w dużo późniejszym Abecadle, widoczna jest w również w Ziemi Urlo, a myśl dualistyczna stanowi zasadniczą cechę poezji Miłosza. 

Ostatni wątek rozważań, jaki przynosi ten tom, wyznacza interpretacja – poszukiwanie w pismach Miłosza obrazów Paryża i Francji, a także próba współczesnego odczytania we Francji jego poetyckich zbiorów.  O zapisach zawartych w Rodzinnej Europie pisze Piotr Biłos, o Paryżu w poezji Miłosza – Michel Masłowski. Poszukiwania Biłosa i Masłowskiego pozwalają pokazać, że choć zmieniają się literackie obrazy, że niechęć wobec Paryża, poczucie siłowania się z tym miastem przeradzają się w końcu w jego nostalgiczne wspomnienie, to stosunek Miłosza do Francji zawsze był ambiwalentny, że sam Miłosz nie potrafił jednoznacznie się wobec niej wypowiedzieć, krytykował ją w Rodzinnej Europie i chwalił w Central Parku (wiersz z tomu Światło dzienne). Paryż dla Miłosza jest miastem-muzeum, w którym ciągle żyją przedmioty pozostałe po dawno zmarłych twórcach. Symbol Europy, jej kultury, jest tu jednak rozumiany najczęściej jako symbol cywilizacji Zachodu, nie jest więc miastem własnym dla przybysza ze Wschodu. Miłosz zdaje się zawsze wracać do pierwszego swego doświadczenia, opisanego w wierszu Rue Descartes z Hymnu o Perle:

młody barbarzyńca w podróży
Onieśmielony przybyciem do stolicy świata.

Na ten zasadniczy kompleks nałożyło się później poczucie osamotnienia i nieufność 1951 roku, które sprawiły, że pierwsze spotkanie Miłosza z publicznością francuską już po Noblu, było dla niego bolesne, nie stanowiło chwili triumfu. Jak notuje Franaszek, Miłosz miał wypominać swym odbiorcom właśnie zdradę z lat 50.

Czy więc faktycznie jest tak, jak twierdzą autorzy Miłosze et la France? Czy Francja odegrała rolę decydującą w kształtowaniu się światopoglądu Miłosza? Jego wizji literatury, ale i polityki? Wydaje się, że tak. Z pewnością nie była to jednak relacja tak pozytywna. Zachodziła tu raczej reakcja przeciwna, ciągłe siłowanie się z apodyktyczną stolicą świata, próba rzucenia na kolana tego miasta, które świeci.

Dłuższa wersja tego tekstu ukazała się w dwumiesięczniku „Nowa dekada krakowska”.

Comments

Komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *