Conrad dzień drugi

Teraz wyznanie osobiste – przez ostatnie trzy lata jesień budziła moje szczere przerażenie. Targi Książki, festiwal Conrada, mnóstwo nowych książek przyspieszało tętno krytyczne. Last but not least organizacja Nagrody Szymborskiej – mnóstwo pracy organizacyjnej, nerwy. Na Conrada wpadałam rzadko, na targi – w przelocie, żeby nagrać materiał dla radia w sprawie intensywnej literacko jesieni. Ale teraz, odkąd Nagroda Szymborskiej przyznawana jest latem (i skutecznie utrudnia mi uczestnictwo w Festiwalu Miłosza;), mam czas na Conrada. No więc chodzę codziennie. Wczoraj Ryszard Koziołek, w którego książce tyle samo rzeczy mnie wzrusza, co irytuje (ale irytuje w sposób pozytywny, pobudzający krytycznie). Dzisiaj o 18. „W Polsce, czyli gdzie?” –  spotkanie z Dominiką Kozłowską, Michałem Łuczewskim, Włodzimierzem Nowakiem i Ziemowitem Szczerkiem.

 

Obu ostatnich uwielbiam, i chociaż czytam ich wciąż „na ostro”, to nie ma się do czego przyczepić. Nowak oddaje teksty pełne, kompletne, spójne. Takie, które wytrzymują próbę czasu.  Obwód głowy ciągle rozsadza mózg, Niemiec zadaje coraz więcej pytań – wraz ze zmieniającą się sytuacją polityczną. Szczerek z kolei to autor, do którego formy można mieć zastrzeżenia, natomiast niesamowita jest ewolucja, jaką przeszedł między Przyjdzie Mordor i nas zje a Tatuażem z tryzubem. Obie książki są świetne, ale każda z nich w zupełnie inny sposób – Mordor buntowniczy, z ostrzem satyry. Tatuaż z tryzubem – pełen pytań bez odpowiedzi, formułujący przerażające wnioski. 

 
 

Comments

Komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *