Biustonosze nie płoną

Warkoczami. Antologia nowej poezji

Staromiejski Dom Kultury 2016

Wspólny pokój powinien zastąpić własny pokój, twierdzą redaktorki tej antologii poezji pisanej przez kobiety. To jest poezja kobiet, a nie poezja kobieca – nie ma tu żadnego mizdrzenia, tekstów pocieszycielskich czy sentymentalnych. Jest za to mocna, głośna, zróżnicowana poezja młodych polskich autorek, często z już ustawionym głosem (jak Justyna Bargielska, Maria Cyranowicz, Barbara Klicka, Joanna Mueller czy Wioletta Grzegorzewska), albo dopiero szukających swojego tonu (jak Zofia Bałdyga).

Redaktorki antologii stawiają tezę ważną: liczy się teraz solidarność kobiet, ich współpraca, związek. Siostrzeństwo musi zastąpić ideę autonomicznego wybijania się na niepodległość, bo rzeczywistość pokazuje, że działanie jednostkowe jest za słabe, liczy się tylko wspólny, zbiorowy głos. Odchodzą zatem do pewnego stopnia od tego, co postulowała Virginia Woolf pisząc o „własnym pokoju” i w jego miejsce proponują „wspólny pokój”. Na antologię zbierają się głosy (czy też pokoje właśnie) 20 poetek i dwóch poetów, dostajemy więc kapitalny przegląd głosów młodszego pokolenia twórców. Antologia uporządkowana jest tematycznie, a nie autorami, dzięki czemu ich głosy wybrzmiewają mocniej, obejmują więcej. Taka konstrukcja tomu daje też i inny efekt: silniej widać kontrasty między nimi, różnice w poetyce, ale i różnice w światopoglądzie – Warkoczami pokazuje więc wyraźnie (i to jeden z najważniejszych celów tego zbioru), że nie ma w Polsce dzisiaj jakiejś jednej poezji kobiet, jednego języka poetyckiego.

Energia tego tomu, jego dynamika buduje się na dwóch rodzajach sprzeciwu: wobec poezji męskiej, uznawanej za uniwersalną, oraz wobec poezji innych autorek. Redaktorki tomu podkreślają, że wybór ten nie ma żadnego ideologicznego celu, że nie jest prostym zwrotem przeciwko poezji męskiej. To prawda. Postrzeganie tej książki w kategoriach pisania zbuntowanego byłoby umniejszaniem wielu twórczyń, ograniczaniem ich poezji do zaangażowania społecznego. A znajdziemy tu dużo więcej. Jednocześnie jednak rozbudowane analizy doświadczeń typowo kobiecych oraz kobiecego doświadczania świata (to jednak dwie różne rzeczy), jakie otrzymujemy właśnie dzięki zestawieniu tematycznemu udowadniają, że świat poezji kobiet jest zupełnie inny niż świat poezji mężczyzn. Inne tematy wysuwają się na plan pierwszy, wokół innych problemów koncentruje się uwaga:

Żadna ze mnie żyzna ziemia

Raczej spichlerz rażony sporyszem

– pisze Joanna Mueller w wierszu zapadka we wrębie.

Polki są wrażliwe, bo otrzymują lekcje tej sztuki w najlepszy sposób:

regularnie i bez uprzedzenia

– taką frazę (profetyczną właściwie, bo napisaną w 2014 roku) znajdziemy w Ramiączku Natalii Malek.

mogłabym strajkować ale za dużo mi płacą

chociaż mam dopiero dwadzieścia pięć lat

znajdzie się ktoś młodszy

i mniej doświadczony na moje miejsce

nie gniewam się bo mam co jeść

– deklaruje Kira Pietrek w wierszu z tomu język korzyści.

Fundament dla Warkoczami wyznacza jedna właściwie myśl: że doświadczenie kobiece i kobieca opowieść ma wymiar uniwersalny. Przyzwyczajeni jesteśmy do myśli, że bohater męski, męski głos należy traktować jako uniwersalny, że historia snuta przez autora mężczyznę, jest w gruncie rzeczy opowieścią o człowieku. Otóż nie, a przynajmniej nie zawsze. Ta antologia stanowi dowód na to, że kobieta także może mówić o człowieku.

 

 

 

Comments

Komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *