Atrament służy do zabijania

Ilias Churi, Jalo
Karakter 2014
To jedna z najwybitniejszych, najbardziej misternych powieści, jakie czytałam w ciągu ostatniej dekady – jeśli w ogóle nie całego czytelniczego życia. Ilias Churi, autor libański (jeden z najważniejszych twórców tej literatury), posiada umiejętność niezwykłą – snucia historii zarazem lirycznej i pełnej okrucieństwa. Opowiada o przepoczwarzaniu się człowieka, o naszej niezdolności do autoanalizy, o nieznajomości siebie i nieszczęściu, na jakie sami się skazujemy. Te psychologiczno-egzystencjalne wątki są u niego umieszczone w ramie historii wojennej, opowieści o gwałcie, więzieniu i torturach, co daje w sumie jeden z najmocniejszych obrazów literackich.

Główny bohater, tytułowy Jalo, zostaje aresztowany z powodu oskarżenia o gwałt na libańskiej dziewczynie. Fizycznie torturowany w czasie śledztwa, jest przymuszany także do spisywania swoich zeznań. Strażnicy wymuszają na nim przyznanie się do przynależności do organizacji terrorystycznej, bo sam gwałt w świetle prawa islamskiego nie jest jakimś specjalnym przestępstwem. Jalo jest młody, naiwny, pozbawiony wykształcenia, podatny na wpływ otoczenia. Wychowywany przez matkę i dziadka, młodo wstąpił do armii i szybko poddał się rygorowi wojny i adrenalinie. Jego udział w wojnie domowej kończy się ucieczką do Paryża z pieniędzmi ukradzionymi z koszar. Oszukany przez kolegę, z którym dokonał kradzieży, trafia na bruk, żebrze na stacjach metra. Po powrocie do Libanu zostaje strażnikiem w dużej posiadłości, a praca ta szybko staje się okazją do rozbojów i gwałtów.

Jalo jest jednocześnie człowiekiem niemoralnym, pozbawionym jakiegokolwiek kompasu etycznego, produktem wojny – bo używa przemocy często, a cios stanowi jego podstawową odpowiedź na wszystko, co płynie ze świata. Jednocześnie jednak nie jest żadnym socjopatą, bo wszystkie przestępstwa zostają mu niejako narzucone przez otoczenia. Jalo to chłopak łatwowierny, naiwny, skłonny do podporządkowania, poddający się kolejnym autorytetom: dziadkowi, wojskowym przełożonym, pracodawcy w posiadłości, w końcu zaś śledczemu. Churi potrafi tak wyważyć portret tego bohatera, że ciągle wahamy się między współczuciem i potępieniem – to jest właśnie największe mistrzostwo tej książki. Widzimy w nim materiał, który ciągle kształtowany jest na nowo, urabiany przez różne postacie, kogoś, kto nigdy nie ma okazji, by stać się sobą, by siebie określić i zrobić, to co chce. Jalo nie zna siebie, ale jest prostym chłopakiem, więc takiej potrzeby nigdy sobie też nie uświadamia. Nie zna takich pojęć jak wolność, niezależność, własny głos.

Skazany w więzieniu na pisanie, próbuje pisać prawdę – i tu otwiera się drugi poziom tej powieści – poświęcony pisaniu i opowiadaniu, ich połączenie zaś powala czytelnika na kolana. Churi całą swą powieść opiera na metaforze atramentu kalmara. W sytuacji zagrożenia kalmar wypuszcza atrament, który jednocześnie jest jego bronią i sposobem na ukrycie się. Dla Jalo atrament to także rodzaj tarczy i miecza, chłopak próbuje manipulować śledczymi, kłamiąc w swoich zeznaniach, przerzucając winę na innych, ukrywając za to udział różnych postaci. Nie wie jednak, że śledczy widzą to, jak próbuje rozlewać swój atrament, że zeznanie, które oddaje im umęczony chłopak to jedynie pierwsza wersja, a zanim napisze kolejne, zostanie poddany brutalnym torturom. Ten cykl właśnie – zeznanie-tortury-zeznanie-tortury nadaje powieści niesamowity, przerażający rytm. Jalo sądzi bowiem, że atrament posłuży mu do zabijania, nie wie jednak, że to broń obosieczna, że ów atrament i zapisane nim słowo mogą prowadzić także do jego śmierci.

Wojna, przemoc, seks i śmierć stanowią tu jeden, wszechobecny żywioł, jedną gęstą materię. Dla Jalo wojna jest zasadniczym punktem odniesienia – nie boi się, gdy śledczy narzucają mu na głowę worek, ten rodzaj przemocy jest mu bowiem znany z wojska. Wojna wprowadza go w świat, ale i uczy o nim wszystkiego, pozwala, by Jalo w swym pierwszym ważnym doświadczeniu zdobył wiedzę jednocześnie o życiu i śmierci (tak więc doświadczenie inicjacyjne staje się doświadczeniem totalnym, skupiającym w sobie wszystkie inne): gdy chłopak dostrzega zwłoki jednego ze swych najbliższych towarzyszy, myśli „kości pochylone nad kośćmi”. Churi nie pozwala też czytelnikowi wykreślić między wojną, przemocą, seksem i śmiercią jakiejkolwiek granicy. Wojna bowiem dominuje w relacjach erotycznych, każdy seks naznaczony jest walką o władzę, fizyczność realizuje się zawsze poprzez przemoc. I zawsze też może się zmienić kierunek przemocy – Jalo, wykorzystywany seksualnie przez żonę swego pracodawcy, w czasie ich ostatniego spotkania gwałci ją okrutnie, podobnie też traktuje kobiety, które napada w lesie.  

Genialna, zachwycająca, ale też i przerażająca, męcząca powieść. Paraliżuje i wciąga. 

Comments

Komentarzy

4 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *