A te książki koniecznie…

  1. Weronika Gogola, Po trochu, Książkowe Klimaty 2017 – świetna, świeża proza. Opowieść o życiu na prowincji, o rodzinie i dorastaniu w polskiej rzeczywistości. Zaczyna się od opisu pożaru sklepu GS, a nagle orientuję się, że jestem na setnej stronie.
  2. Stanisław Grochowiak, Wiersze zebrane, t. 1 i 2, Warstwy 2017. To pozycja obowiązkowa na regale. Wielki powrót do autora, którym zaczytywał się każdy wrażliwy licealista mojego pokolenia (prawda?). Pierwszy tom zawiera wszystkie wydane zbiory Grochowiaka, drugi – zebrane, nieznane wcześniej teksty. W liceum czytałam go jak starego buntownika. Dzisiaj uświadamiam sobie, że umierając z przepicia, Grochowiak był niewiele starszy ode mnie. Powiedzielibyśmy: młody gość, 42 lata. Będę jeszcze o tym pisać, ale muszę przepracować nostalgiczne uniesienie.
  3. Andrzej Muszyński, Fajrant, Wydawnictwo Literackie 2017 – bo po Miedzy Muszyński znajduje się na mojej krótkiej liście autorów obowiązkowych. Fajrant przedstawia środowisko nowej emigracji, i Muszyński przedstawia je w sposób niezwykle wiarygodny. Co ważne, to nie jest powieść realistyczna o życiu na Wyspach i po emigracji, to jest książka o tym, jak radzić sobie ze światem i o tym, jak można się w nim zgubić.
  4. Kazuki Sakuraba, Czerwone dziewczyny, Wydawnictwo Literackie 2017 – dawno nie miałam w ręku tak mocnej, gęstej kobiecej prozy. Świetna, realistyczna i magiczna zarazem.
  5. Ziemowit Szczerek, Międzymorze, Czarne i Agora 2017 – bo zawsze lubiłam Szczerka za jego przewrotną niepoprawność polityczną, za wnioski trzeźwe i ironiczne, sarkazm, ale też jakąś potworną cierpliwość w oczekiwaniu na katastrofę, zderzenie kultur, którego powolne nadciąganie obserwuje on w kolejnych swoich reportażach i esejach.

Comments

Komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *