5 powodów, dla których należy czytać Richarda Flanagana. Koniecznie.

Richard Flanagan, Ścieżki północy, Wydawnictwo Literackie 2015
Klaśnięcie jednej dłoni, Wydawnictwo Literackie 2016

 
1. Bo opowiada historie o egzotycznej Tasmanii, jakby to było Podkarpacie, Bieszczady albo miasto przy zamkniętej kopalni na Śląsku. Bieda, nędza i pijaństwo, które opisuje, są absolutnie uniwersalne i jednocześnie egzotyczne. W Klaśnięciu jednej dłoni pojawia się bambo chatka dla pogardzanych imigrantów, dzieci pracujący jako darmowi służący. Praca przy budowie tamy opisana jest tak, jak praca na wyrębie u Hłaski.
 
2. Bo w Ścieżkach północy potrafi opisać koszmar obozowego cierpienia, niewolniczej pracy w egzotycznych warunkach Dalekiego Wschodu (Australijczycy pracujący przy budowie Linii czyli kolei japońskiej przez Birmę) i braterskie poświęcenie językiem pełnym grozy i humoru zarazem. Bohaterska postawa Dorrigo Evansa, jego conradowski wręcz heroizm wojenny zderzają się tu z jego niską moralnością życia powojennego, skłonnością do zdrady małżeńskiej i pogardą dla tych, którzy nie doświadczyli wojny. Flanagan unika więc łatwego heroizmu, daleki jest od gloryfikacji swoich bohaterów.  Jednocześnie nie ma u niego afirmacji przemocy i wojny.
 
3. Bo daje najlepszą próbę literatury wysokiej, którą czyta się z wypiekami jak pościelowy romans: w Klaśnięciu jednej dłoni schemat fabularny opiera się na relacji zapijaczonego ojca i bitej przez niego córki, w Ścieżkach północychodzi o romans głównego bohatera z żoną wuja. Obie te powieści można analizować na poziomie emocji – bo to książki o zdradzie, miłości, cierpieniu, samotności, braterstwie. A jednocześnie to coś zdecydowanie więcej, w Ścieżkach północy chodzi o heroizm pomimo cierpienia i wierność zasadom, która narodzona zostanie tylko śmiercią, o nieprzekładalne doświadczenie wojny, o zapomnienie o obozowym koszmarze. Klaśnięcie jednej dłoni opowiada zaś o dorastaniu do wybaczenia, o umiejętność wzięcia odpowiedzialności za własne życie, o bagażu, jaki stanowi wojna także dla drugiego pokolenia ocalonych.
 
4. Bo potrafi opowiadać o emocjach za pomocą skrajnie plastycznego, konkretnego języka:
 
Rozumie pan więc, powiedział pułkownik Kota, że zwróciłem uwagę właśnie na pańską szyję. Jest bardzo piękna – dobrze widzę, gdzie powinien spaść miecz. Cudowna szyja. Pańska głowa odleciałby na metr od ciała. Tak jak powinna. Bo czasami szyja jest po prostu za cienka  albo za gruba, albo ofiara za bardzo się wierci i kwiczy ze strachu, może Pan sobie wyobrazić, więc spuje pan cięcie i w końcu sieka pan więźnia ze złości na kawałki. Za to pański kapral ma kar jak byk, jest odważny, rozumie pan. Musiałbym się skoncentrować, żeby mój cios był silny i dokładny, i żebym mógł szybko go zabić.
 Przez jakiś czas potrafił grać The Last Post tak jak w czasie wojny, mając poczucie, że ten utwór nie ma z nim nic wspólnego; grał go z obowiązku, jako zawodowy żołnierz. Później przez długie lata, przez dziesiątki lat, w ogóle nie grał, aż do dziewięćdziesiątego drugiego roku życia, kiedy po trzecim wylewie umierał w szpitalu; przyłożył wtedy zdrową ręką trąbkę do ust, raz jeszcze zobaczył dym i poczuł woń palonych zwłok, i nagle zrozumiał, że nic więcej w życiu mu się przytrafiło. 
 
 5. Bo nie ma tu wyższości, chłodu, dystansu intelektualnego wobec błądzących postaci, bo potrafi łączyć największe sprzeczności, pokazywać dramatyczne konflikty, wewnętrzne sprzeczności i ograniczenia bohaterów.

 

Comments

Komentarzy

3 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *